poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozdział 11

Chłopak pchnął mnie w tył. Dobrze że za mną stało łóżko i to na nie upadłam. Byłam wściekła. Podniosłam się z pościeli i pobiegłam za chłopakiem w stronę małej kuchni. Tak samo jak pokój w którym wcześniej siedzieliśmy, była urządzona w ciemnych kolorach, tylko panował tu kolor czarny. Ściany czarne, meble czarne, podłoga czarna, krzesła czarny, jedyne co było w innym kolorze to rączki od szafek kuchennych, oraz oświetlenie :D. Nie wiem co we mnie wstąpiło albo co mną kierowało, ale wyciągnęłam z szuflady wielki nóż i gdy mulat zorientował się że jestem z nim w pomieszczeniu, już za nim stałam. Podniosłam lekko swój narząd zbrodni i skierowałam w jego gardło.
- Nie zrobisz tego - powiedział.
W jego głosie słychać było przerażenie, strach i niepokój. Satysfakcjonowało mnie to. Ale czemu miałabym mu to odpuścić. nagle zdałam sobie sprawę co ja robie. Louis nigdy by mi tego nie wybaczył. Opuściłam nóż w dół, ale mimo to nie odkładałam go na blat, ani do szuflady. Jedynie moja dłoń lżej go trzymała. Gdy Zayn poruszył się tak, jakby chciał odejść, bo aktualne opierał się o ścinę do czego go zmusiłam, lub wyrwać mi sprzęt, moja ręka ponownie mocniej złapała rączkę ostrza. Czułam to w całej sobie, choć nie wiedziałam co to. Taka złość, nie to nie to. Wściekłość, to też nie. Niepewność, chyba też NIE. Takie uczucie... wypełniało mnie całą. A może to było przeczucie? Możliwe. Najprawdopodobniej; przeczucie, że zaraz zrobię coś złego, coś nieodpowiedniego.
Szybko odwróciłam się od chłopaka i ruszyłam w stronę otwartej jeszcze szuflady. Nagle coś mnie podkusiło i z zamachem odwróciłam sie do tyłu. Z powodu, że nóż miałam wyciągniety do przodu, przejechałam nim bo brzuchu przyjaciela Tomlinsona.
- Auuuuuuuuuuuu!!!!!!!!! - krzyknął i chwycił się za brzuch, z którego wylewały się litry krwi.
Szybko starałam się zatamować wyciek i przemyłam chłopakowi ranę. Myślałam że będzie na mnie zły, i to bardzo zły. Jednak chłopak po skończeniu opatrywania, spojrzał na mnie z taką wdzięcznością, że poczułam motylki w brzuchu.
Szybko odwróciłam wzrok i udałam się w stronę zlewu, by opłukać ręce. Chłopak podszedł do mnie od tyłu i szepnął mi na ucho.
- Dziękuję - oraz przytulił mnie bardzo mocno.
- Nie ma za co... to ja narozrabiałam. Przepraszam Zayn. - mówiłam. Nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy z dwóch powodów:
1. Po tym co mu zrobiłam.
2. Znowu poczuje motylki w brzuchu.
- Nic się nie stało. To ja zacząłem - mruknął.
- Jeszcze raz.. - zaczęłam, lecz nie byłam w stenie dokończyć. Podniosłam wzrok i utonęłam w jego brązowych, pięknych oczach, które tak bardzo błyszczały i śmiały się do mnie - chyba po raz pierwszy.
Nagle poczułam jego oddech na moich ustach. Było to bardzo dziwne. Nie, nie to że sie do mnie zbliżył, to że mi to wcale nie przeszkadzało. A wręcz przeciwnie.
Na początku całował tak delikatnie i niepewnie? Gdy odwzajemniłam pocałunek chłopak pokazał na co go stać. Nasze jezyki toczyły zażartą walkę. każdy chciał pokazać "ile potrafi". To było coś, czego nigdy nie przeżyłam. Nasze "całusy" były coraz bardziej namiętnie i agresywnie. Chłopak lekko mnie podniósł i posadził na blacie kuchennym. "Rozszerzyłam"(nie wiedziałam jak to napisać :D) nogi, by chłopak mógł bliżej podejść, co od razu zrobił. Moje ręka znajdowała sie wplątana w tego włosy, które cały czas plątałam, a druga ściskała mocno jego bark. Ręce mojego kochanka natomiast błądziły po moich plecach. Cały czas czułam motylki w brzuchu. Jakbym była w niebie.
Nagle, w jednej chwili stało się kilka rzeczy naraz:
1. Usłyszałam głośny trzask.
2. Mulat oderwał się ode mnie.
3. Odwróciłam głowę w prawo i zobaczyłam . . .

___________________________________________
Można powiedzieć że w 50% zgadliście, co miałam zamiar zrobić.
Rozdział późno, ale wiecie jak to jest - wiosna, jest ciepło, no i prawie cały czas sie siedzi na podwórku :D
A wiec widzę ze wspaniale idzie Wam komentowanie, co mnie bardzo cieszy i mam nadzieję ze będzie tak dalej, podwyższamy stawkę:
3kom = next :))
Mam do Was jeszcze jedną prośbę. Udostępniajcie i polecajcie bloga, bo chciałabym go bardziej rozkręcić. Jak czytacie, zaznaczajcie to na górze :)))
Zachęcam do zadawania pytań bohaterom :)
Kocham Was Julka xx

czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 10

- Louis... - zaczęła ale ja jej przerwałem.
- Kto to jest Eryk?
- To nie ja z nim wtedy pisałam...
- Nie! Duchy! - krzyknąłem a dziewczyna wybuchnęła płaczem.
- No bo,... no... jak myśmy... z Miką wróciły z Londynu... to jej mama zabrała jej... zabrała jej telefon - dziewczyna płacząc, gubiła sie we własnych słowach - No bo im nie powiedziałyśmy... i wtedy... to Emil... chłopak... ona z nim chodzi... i... - nie dałem dziewczynie dokończyć przytulając ją do siebie z całej siły. Sam nie widziałem dlaczego jej tak łatwo uwierzyłem... po prostu wiem, że jest dla mnie wszystkim i bez wzgędu na to czy była to prawda czy nie, chciałem z nią nadal być.
- Przepraszam że się tak wtedy zdenerwowałem...
- Też bym chyba tak zrobił - dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i mocniej wtuliła w moją klate.
Wróciliśmy do domu Harry'ego trzymając sie za ręce. Weszliśmy do olbrzymiego salonu i ujrzeliśmy niesamowity widok. Chłopaki leżeli na sobie w samych bokserkach. Był to dość dziwny widok, i sam nawet nie chciałem wiedzieć co oni robili. Powoli z Bellą wycofaliśmy się z pokoju i poszliśmy do pokoju z grami. Usiedliśmy tam na sofie i graliśmy w fife. Oczywiście Bella nie umiała w to grać, więc dawałem jej fory, bo tak jak powiedziała "gra w to pierwszy raz".
Następnego dnia dziewczyna "musiała awaryjnie wracać do domu", także siedzę teraz z Zayn'em u niego w domu i pruję wyciągnąć od niego, dlaczego tak bardzo nie lubi mojej dziewczyny.

*oczami Zayn'a*

Nie rozumiem dlaczego oni ciągle się o to pytają. Nienawidzę jego dziewczyny i nigdy się to nie zmieni. Dla mnie zawsze będzie rozpuszczoną gówniarą.  Rzygam nią.
- Po prostu jej nie lubie i już. Jest zbyt dziecinna. Nienawidzę jej.
- Możesz tak nie mówić?? Co ona..
- Tylko sie przez nią kłócimy! Mam tego dość! Rozwalasz tym związkiem zespół!
- Nie Zayn! To ty go niszczysz!
- Ja?
- Tak ty! Jesteś...
*tydzień później*
*oczami Belli*

Siedzę właśnie w aucie mojego taty. Jadę razem z Miką na koncert 1D w Berlinie, a dokładniej do chłopaków na spotkanie po koncercie, o którym oni nie mają najmniejszego pojęcia.
- No dziewczyny! Ja was tu zostawię okej? - spytał mój tata, gdy dojechaliśmy pod halę koncertową.
- Dobrze. - odpowiedziałyśmy i opuściłyśmy auto żegnając się z moim tatą.
- To gdzie teraz?
- Nie wiem.... Lou pisał że są w jakimś hotelu niedaleko McDonald'a, który jest koło hali. Widzisz?
- Serio tak pisał? - spytała zdziwiona
- Nie. Po prostu patrzyłam na mape i nie pamiętam nazwy hotelu - zrobiłam wyszczerz.
Szłyśmy spacerkiem w stronę hotelu, co chwila na siebie spoglądając i uśmiechając się wzajemnie.
- Jaka super sukienka! - krzyknęła Mika - Chodź ja muszę ją mieć!
- Idź sama. Ja ide do Lou.
- Ale... no dobra. Niedługo będę. - powiedziała i weszła do sklepu.
Gdy doszłam do hotelu, namówiłam panią recepcjonistkę by powiedziała mi numer pokoju chłopaków, weszłam na siódme piętro, w drzwiach stanął Malik.
- Czego? - warknął, ale po chwili się poprawił - Cześć. Co chciałaś?
- Jest Lou?
- Nie. Nie ma żadnego z chłopaków...
- A moge na niego poczekać?
- Jasne wchodź - powiedział i wymusił sztuczny uśmiech.
Weszłam do środka. Pokój był w ciemnych odzieniach brązu i fioletu które o dziwo do siebie pasowały.
Siedzieliśmy w ciszy nie rozmawiając ze sobą. Nagle Zayn wstał i poszedł w stronę okna. Poszłam za nim myśląc że wypatrzył Lou albo Mike. Byłam tuż za chłopakiem, gdy ten się odwrócił i stanęliśmy ze sobą twarzą w twarz. Malik patrzył na mnie z nienawiścią, pogardą i złością w oczach, co również mógł wyczytać w moich. Miałam wrażenie że chłopak chce mnie uderzyć. Gdy nagle Zayn, zrobił coś gorszego...


_______________________________________________
Tak wiem... rozdział do kitu. Wgl nic nie opisane. To dlatego że chce jak najszybciej przejść do głównego wątku opowiadania :D
Rozdział też późno, ale mam coraz mniej czasu, chociaż postaram się pisać w miare regularnie :)
Obiecuję że następny rozdział będzie lepszy :p
2kom = next
Kocham Was Julka xx

piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 9

*oczami Belli*

Gdy Lou opuścił dom poczułam się jak ostatnia frajerka. Najgorsza była świadomość, ze ja na prawde nic nie zrobiłam.
- Zadowolony!?! - krzyknęłam wściekła jak i zrozpaczona do Zayn'a
- Tak! I to bardzo! Może Lou troche pocierpi, ale lepiej teraz niż kiedyś!! Nie zasługujesz na niego!
- Spier*alaj! Zayn nienawidze cie!!! Ja nie zdradziłam Louis'a!
- Tak!? A co to za SMSy!?
- To Mika pisała ze swoim chłopakiem!!
- A niby dlaczego nie od siebie z telefonu!!!
- Ej prze... - Liam próbował nas uspokoić.
Staliśmy ze sobą twarzą w twarz, patrząc z nienawiścią w oczy.
- Nie musze ci sie tłumaczyć Zayn!!
- Ty nikomu nie musisz sie tłumaczyć!! Wynoś sie stąd!
- ZAYN USPOKUJ SIE! - tym razem odezwał sie Harry - Bella możesz u nas zostać, a ty Zayn... jak ci coś przeszkadza to idź stąd... - powiedział Harry
- Świetnie! - mruknął z ironią Zayn - Jeszcze rozwal zespół! - krzyknął, a po chwili usłyszeliśmy trzask drzwi.
Wyminęłam chłopaków i ruszyłam do czyjegoś pokoju. Usiadłam na parapecie okna i pozwoliłam łzom powoli płynąć po moich policzkach.
Czułam się okropnie. Wiem że przeze mnie cierpiał. Bardzo cierpiał. A ja nic nie zrobiłam. Tak bardzo go... kochałam? Nie wiem... Ale w każdym bądź razie, był dla mnie ważny. Nie mogłam się z tym pogodzić. Nienawidziłam Zayn'a za to jaki jest. Miałam ochotę coś mu zrobić. Ból, zawód, zrozpaczenie...
Moje dłonie powoli zamykały się w pięści by po chwili uderzyć w twardy parapet, a ja zaczynałam żałować ze tu w ogóle przyjechałam.
- Bella.. - drzwi do pokoju otworzyły sie i staną w nich Liam. - Co tak na...
- Liam to nie tak! - wybuchnęłam głośnym płaczem i oparłam głowę na kolanach.
I zaczęłam opowiadać całą historię Liam'owi. Zajęło to bardzo długo ze względu na to że co chwila mówiłam niewyraźnie (czyt. bo płakałam) więc trzeba było powtarzać.
- Już cii... - uspokajał mnie Liam - Louis niedługo wróci, wszystko mu opowiesz i będzie dobrze... a teraz się połóż. Zmęczona jesteś...
Ale Louis nie wrócił...
Jest około 12.30 a mojego Tommo jeszcze nie ma w domu. Chociaż nie wiem czy mogę go nazwać "swoim Tommo". Weszłam właśnie do kuchni, gdzie znajdowała się reszta bandu robiąca sobie śniadanie.
- Hejka! Wreszcie Jesteś Lou! - krzyknął Zayn i odwrócił się do mnie - A to ty... - mruknął i dostał w brzuch łokciem Liam'a. - Cześć! - poprawił sie szybko.
- I jak się czujesz? - spytał Liam - Lou zaraz będzie. Nie przejmuj się...
- Taaa... na pewno.
Zjadłam szybko śniadanie, ubrałam się i wyszłam z domu. Szłam powoli ulicami Londynu. Nagle poczułam wibracje w kieszeni.  Szybko wyciągnęłam telefon i odebrałam połączenie.

*oczami Louis'a*

Spaceruje powoli ulicami parku. Jest już dość widno, a nawet bardzo. Spojrzałem na telefon. 13.05. Poczułem że jestem bardzo głodny, ale nie wziąłem ze sobą pieniędzy. Licząc na cholerne szczęście, ze spotkam zaraz kogoś znajomego usiadłem na ławce w parku.
Nagle zobaczyłem dziewczyne której zaufałem, zakochałem się w niej i która mnie tak zraniła. Rozmawiała przez telefon. Pewnie z tym swoim Erykiem. Poczułem ukłucie w sercu i chciałem już odejść gdy nasze spojrzenia się spotkały i dziewczyna rozłączyła - przynajmniej tak mi się wydawało - połączenie i biegła w moją stronę...

_________________________________
Jak myślicie Lou i Bella sie pogodzą? Co będzie z Miką?
Dziękuję za wszystkie komentarze i pytania do bohaterów.
2kom = next :))Zachęcam do zadawania pytań bohaterom :p
Tak... na razie jest nudno. Mam zamiar zrobić długie opowiadanie, ale nie wiem czy wyjdzie. W każdym bądź razie, po woli zbliżamy się do wątku głównego. Ale to powoli...
Kocham Was Julka xx

środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział 8

- Mamo proszę! Mamo nie! - dławiłam się własnymi łzami gdy moja rodzicielka szukała numeru telefonu w internecie - Mamo!
- Dziecko drogie. Powiedz mi tylko dlaczego?
- Przepraszam mamo... - powiedziałam łapiąc ją za nogę, bo nie miałam siły wstać.
- Nic się nie stało, ja też cie przepraszam - powiedziała moja mama i przytuliła mnie z całej siły do siebie - Mam ostatnio ciężkie dni, nie wiem co się ze mną dzieje. Nic mnie nie usprawiedliwia. Powinnam być dumna ze swojej córki, a nie robić jej takie rzeczy - powiedziała i pocałowała mnie w czoło.
Poczułam wewnętrzną ulgę i błogość. Odwzajemniłam jej uścisk.
- Kocham cie mamo - mruknęłam.
- Ja ciebie też.

*oczami Louis'a*

Wszedłem z powrotem do pokoju gdzie siedziała reszta toważystwa.
- Co chciał Modest? - spytała Bella na co ja się lekko uśmiechnąłem
- Nic - mruknąłem
- Na prawde? On zawsze dzwoni jak jest wkurzony na któregoś z nas lub coś on kogoś chce. - powiedział Zayn a ja zabiłem go spojrzeniem.
- Widzisz, tym razem nic. - powiedziałem podkreślając słowo "nic".
- Na pewno? - spytał Zayn - Nie mówił nic o tym skandalu z twoją nową dziewczyną - zapytał kładąc nacisk na 5 ostatnich słów.
- Przecież mówię że nic.
- Louis - mruknęłam Bell, a ja nie byłem w stanie jej okłamać
- Tak mówił o skandalu. Po prostu zapewniłem go że to się więcej nie powtórzy i tyle.
- Skąd masz pewność? - spytał Zayn, a Liam, Harry i Niall opuścili pokój. - Przecież to Bella.
- Możesz się zamknąć Zayn?! - byłem w tej chwili wściekły.
Co ona mu zrobiła że on jej tek nie lubi????- Lou daj spokój! Nich Zayn powie co ma do powiedzenia. Przecież małe dziecko zawsze musi coś powiedzieć co obrazi innych... - powiedziała Bell i spojrzała na Zayn'a z litością.
- I kogo ty nazywasz dzieckiem? Co? Ile masz lat? - spytał Zayn.
- Zayn... - próbowałem zatrzymać tą kłótnię ale wiedziałem że ona i tak się nie skończy.
- 13 staruszku! - zaśmiała się Bella a ja doznałem szoku podobnie jak Zayn. Jak ją poznałem obstawiałem najmniej 17.
Nagle Zayn wyrwał telefon z ręki Bell, którym się od jakiegoś czasu bawiła i zaczął w nim grzebać odpychając moją dziewczynę próbującą odzyskać swoje urządzenie..
- Zobaczymy z kim piszesz... - powiedział brązowooki.
- Zayn oddaj to! - krzyknąłem, ale było już za późno, chłopak czytał jej wiadomości na głos.
- Kurczę z tym Emilem tak mało wiadomości? Pewnie nie zdążyłaś wszystkich usunąć co? No to czytamy: Emil do Belli: "To co w sobotę? 19?" "Tak. Mi pasuje" i dała całuska - przeżyłem szok, ale to przecież może tylko dobry przyjaciel, uspokajałem się, a Zayn czytał dalej -  "Kocham Cię :* Emil xx" uuuu.... ooo... a co odpisała Bella: "Ja Ciebie też♥ *pap*" - łzy staneły mi w oczach
- Jak mogłaś?
- Louis to nie tak...
- A jak? - spytałem i nie czekając na odpowiedź wyszedłem z domu...

________________________________________
Czy Bella wytłumaczy Louis'owi jak na prawdę było z Emilem? Jak tak, to czy Lou jej uwierzy? Dlaczego Zayn psuje związek Belli i Louis'a? Jak dalej potoczy się przyjaźń Belli i Miki? Co stanie się z Emilem i Domi?
Dziękuję za wszystkie komentarze :)
2kom = next :))Zachęcam do zadawania pytań bohaterom :*
Kocham Was Julka xx

niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 7

*oczami Belli*

Na lotnisku przywitały nas tłumy fanek chłopaków i reporterzy
- Louis czy to twoja nowa dziewczyna?
- Jak ma na imię?
- Ile ma lat?
- Czy to prawda że mieszka w Polsce?
Reporterzy zasypywali chłopaka pytaniami, a dziewczyny miażdżyły mnie spojrzeniem i wykrzykiwały wyzwiska, na które miałam ochotę odpowiedzieć ale nie chciałam żeby Lou się złościł. Nie należałam do osób którym jest od tego przykro, ale zdziwiło mnie to że patrząc jak one cierpiały przez moje szczęście dawało mi dziwną satysfakcję.
- Spierdalaj ty pier*olona mendo! Louis jest mój! - krzyknęła któraś z "fanek" a ja automatycznie odwróciłam sie w jej stronę, powodując że Lou który szedł za mną o mało na mnie nie wpadł
- Co...? - odezwał się Tomlinson, ale ja mu przerwałam zwracając się do blondi:
- Zamknij ryj! Jeśli jesteś jego fanką to zrozum że jest szczęśliwy! - krzyknęłam na co wszyscy zamilkli a Lou zrobił wielkie oczy - Przepraszam - mruknęłam tak żeby tylko on to usłyszał, po czym chłopak pociągnął mnie za rękę i poprowadził w stronę samochodu, przy którym stali Harry, Niall i Liam. Na widok tych idiotów od razu się uśmiechnęłam i pobiegłam się z nimi przywitać.
- Hejka! - krzyknęłam do nich
- Cześć - odezwali sie chórem i zaczęli mnie po kolei ściskać.
Po jakże czułym, dla mnie za czułym przywitaniu pojechaliśmy do domu Hazzy.
- Cześć - mruknął Zayn bez entuzjazmu nie wyglądając nawet z pokoju.
- ZAYN! - krzyknął Lou
- CO?
- Może byś się tak przywitał?!?
- Jak leci mój ulubiony serial
- Lou daj spokój... - mruknęłam - a i przepraszam cie za to na lotnisku, nie wiem dlaczego, po prostu...
- Co na lotnisku?- spytał zdezorientowany Harry
- Nic - mruknął Lou i mnie przytulił - zapomnijmy o tym - uśmiechnął się do mnie.
- Dzięki - mruknęłam.
Ruszyliśmy w stronę salonu i rozsiedliśmy się na beżowej sofie położonej na puszystym, ciemnofioletowym dywanie. Przed naszym siedzeniem znajdował się ciemnobrązowy stolik z szybką w kształcie kwadratu.  Na przeciwko na białej ścianie była wielka plazma w którą wszyscy wgapiali swe oczy.
Nagle Niall wziął pilota od Zayn'a i przełączył na inny program z wiadomościami. Na ekranie pojawił się starszy pon w garniturze:
- A teraz skandal dnia. Nowa dziewczyna Louis'a Tomlinsona... - Lou szybko przełączył na inny program na którym był Scooby-Doo.
- Eeeejjjjjj!!! - jęknęli wszyscy.
- Cicho! Oglądajcie Scooby'iego (nie wiem jak się odmienia :3)
Wszyscy umilkliśmy i oglądaliśmy bajkę, a ja wtuliłam sie w tors swojego chłopaka.
I znów nam coś przerwało, a dokładniej telefon Louis'a. Chłopak wyciągnął urządzenie z kieszeni i spojrzał na ekran gdzie widniał napis: MODEST :// . Tommo lekko pobladł i odebrał telefon:
- Halo? - przywitał się grzecznie, ale odpowiedział mu krzyk menadżera...

*oczami Miki*

- Mamo ja wychodzę! - krzyknęłam otwierając drzwi wyjściowe
- Gdzie? Czekaj! Ty masz szlaban!
- Ale mamo... - mruknęłam
- Nie ma ale mamo... gdzie?
- Do Emila - mruknęłam
- Do Emila? Masz skończyć się z nim spotykać! Z resztą tak jak z Bellą! Mają na ciebie zły wpływ! A teraz nie chce nic słyszeć tylko do pokoju uczyć się! NATYCHMIAST!
Myślałam że się zabiję. Gorzej już być nie mogło. Może życie legło w gruzach...
Kierując sie do swojego pokoju łzy leciały mi po policzkach. Nagle zobaczyłam uchylone drzwi do pokoju mamy i na stoliku mój telefon. Szybko rozejrzałam się czy nie ma tu mojej rodzicieli i weszłam do pokoju i wystukałam szybko SMSa do Emila:

Przepraszam ale ja nie dam rady się dzisiaj z Tobą spotkać...
Mama... ://
Kocham Cie

Mika xx

Wcisnęłam klawisz wyślij i odłożyłam telefon na stolik podnosząc wzrok.
- O nie! Tak się bawić nie będziemy moja panno! Dzwonie do szkoły specjalnej! Może mają tam jakieś wolne miejsca! - powiedziała moja rodzicielka a ja wybuchnęłam niepohamowanym płaczem. Ból który sprawiły mi te słowa był nie do opisania....
______________________________________________
Co będzie dalej z związkiem Miki i Emila oraz przyjaźnią z Bellą? Co zrobi Modest na wiadomość o wyzwisku Bell? Jaka będzie reakcja Lou?
Dziękuję za wszystkie komentarze♥♥♥
2kom = next :)
Przypominam o zadawaniu pytań bohaterom :))
Kocham Was Julka xx

czwartek, 11 kwietnia 2013

Rozdział 6

*oczami Miki*

Siedziałam z Bella na matematyce. Używałam jej telefonu do pisania z Emilem (bo mama mi mój zabrała), więc dziewczyna nudziła z nudów robiła zadania, w czego konsekwencji pani miała minę typu "Poskarżyłam się rodzicom i jest dobrze".  Przerażało mnie to, ale nie miałam co zrobić...

To kiedy randka?
Emil xx

To ty sie mnie pytasz?

No więc; może masz ochotę na randke?
Lepiej? Emil


Tak lepiej i mam ochotę :*
Mika xx

To co w sobotę?
19?

Tak. Mi pasuje :*

Kocham Cię :*
Emil xx

Ja Ciebie te
ż♥
*pap*

Skończyłam rozmowę z Emilem równo z dzwonkiem. Obydwie z Bell zerwałyśmy się szybko i wybiegłyśmy z klasy.
- Hejka! - przywitałyśmy się z grupką chłopaków z trzeciego roku
- Siema! Są wszyscy? - spytał Tomek, miał czarne, rozczochrane włosy, skórzaną kurtkę, czarne tak samo jak kurtka rurki i glany - Okej, to idziemy!
Ruszyliśmy szybko do drzwi przekupując szatniarkę by nas wypuściła. Stanęliśmy między wysokimi, żółtymi blokami niedaleko szkoły i zapaliliśmy fajki. Czułam wewnętrzną ulgę, bo bardzo mnie do tego ciągnęło. Byłam uzależniona. Chyba wszyscy o tym wiedzą. Zaciągnęłam papieros, a po chwili wypuściłam z buzi szary dym. Zawsze byłam ciekawa jak to wygląda z boku? - grupka ludzi ustawiona w kółku, a z jego środka szary/czarny dym.
- Ej! - zwróciła się do mnie szeptem Bella. - Ja i Lou lecimy jutro do Londynu...
- Co?
- Proszę kryj mnie... - byłam przerażona. Oczywiście nie odmówić przyjaciółce ale jak sie matka dowie że jej w tym pomagałam to mnie zabije. Przypomniałam sobie znów jej słowa:
To wstyd mieć takie dziecko!! Co ja bym zrobiła by mieć kogoś innego!! Jesteś niczym! Teraz jesteś niczym - i poczułam wewnętrzny ból.
Jednak nie jestem taka twarda jak oni - spojrzałam na moich przyjaciół, a łza zakręciła mi się w oku
- Co jest? Coś się stało? To będziesz mnie kryć czy nie?
- Będę, będę... - mruknęłam i razem z resztą ruszyłyśmy z powrotem do szkoły.

_____________________________________________
Przepraszam że tak długo czekaliście na ten rozdział i że taki krótki, ale wróciłam dzisiaj ze szkoły o 18.30, będąc przejściowo w domu 13.30-14.00. Masakra.... A dlaczego? Bo pani z polskiego zmósiła do tego całą klasę :/
Wiem że rozdział nudny, ale mam wenę i wiem że niedługo wcale nie będzie nudna... przynajmniej takie mam zamiary :D
Dziękuję za komentarze i za pierwszą na tym blogu nominację.
Proszę o komentarzeKocham Was Julka xx

wtorek, 9 kwietnia 2013

Liebster Award


Zostałam nominowana Libester Award od http://opowiadanie-o-one-direction-natka.blogspot.com/. Szczerze przyznam że nie spodziewałam się tego i strasznie mnie to zaskoczyło. Pozytywnie oczywiście ;) i bardzo za to dziękuję. <3
 
Regulamin: nominacje do Libester Awards otrzymuje się od innego bloga w nagrode za "dobrze wykonaną robotę". Następnie trzeba odpowiedziać na 11 pytań które otrzyma się od osoby nominującej Cię. Potem Ty nominujesz 11 wybranych przez siebie blogów (UWAGA nie można nominować bloga który Ciebie nominował!!!!) informujesz je o tym i zadajesz 11 pytań.

Oto moje odpowiedzi:
1. Skąd pomysł na takie a nie inne opowiadanie ???
Sama nie wiem skąd on się tak do końca wziął. Pomysł na pijącą i niegrzeczną dziewczynę wziął mi się stąd że wszyscy mówią że dziewczyna która pije w takim wieku to nienormalna jakaś, a jak chłopak to norma i to mnie strasznie wkurza. Że niby faceci mają więcej praw od nas???
Pomysł na jej wiek wziął sie stąd że ona na pewno nie będzie miała jak się do Londynu sprowadzić i będzie to związek na odległość i znów -> wkurza mnie jak ludzie mówią że takie związki są beznadziejne.
Sory.. trochę się rozpisałam :3

2. Jak wyglądał twój pierwszy pocałunek ??
Haha! To zostanie moją tajemnicą ^^

3. Opisz idealnego chłopaka ;-)
Idealny chłopak dla mnie to taki który nie patrzy na wygląd dziewczyny tylko na charakter. Poza tym jest miły i nie uważa dziewczyn za coś gorszego :)

4. Za co lubisz One Direction ???
1D lubię za to że mają fajne piosenki i świetny charakter. Poza tym są takimi słodziakami


5. Którego chłopca z 1D najbardziej lubisz i za co???
Kocham ich wszystkich, ale moim ulubieńcem jest Harry i Zayn


6. Jaki jest twój ulubiony, a jaki znienawidzony przedmiot w szkole ???
Najbardziej lubie sport dlatego wf, a najbardziej nie lubię fizyki...

 
7. Czy główna bohaterka ma charakter choć trochę podobny do twojego ???
Sama nie wiem... Ja mam dziwny charakter i trudno stwierdzić, chociaż trochę tak :)
 
8. Kim chciałabyś być w przyszłości ???
Architektem, weterynarzem lub aktorką ;)

9. Masz chłopaka lub jesteś zakochana ???
Mam takie szczęście że jestem nieszczęśliwie zakochana od września w jednym chłopaku :c
 11. Jaki masz telefon i za co go lubisz ;-)
Mam samsunga star 2 i nie polecam :c
Totalna beznadzieja...



Pytania do nominowanych:
1. Skąd pomysł na bloga?
2. Jaki film ostatnio obejrzałeś/aś?
3. Co robisz w wolnym czasie?
4. Ulubiona książka?
5. Najlepszy i -gorszy przedmiot w szkole?
6. Kim chcesz być w przyszłości?
7. Ulubieniec z 1D?

8. Gdybyś mogła gdzieś wyjechać, gdziekolwiek na całym świecie... gdzie byś wyjechała?
9. Masz rodzeństwo?
10. Ulubiona piosenka?
11. Najlepszy aktor i aktorka?
 

Nominowani:
1. http://iamabigtrouble.blogspot.com/
2. http://marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/
3. http://you-are-carrying-changes.blogspot.com/
4.  http://jednopart-one-direction.blogspot.com/
5. http://can-we-stop-this-for-a-minute.blogspot.com/
6. http://me-onedirection-and-my-sister.blogspot.com/

7. http://onelovedaga69cw.blogspot.com/
8. http://sadness-at-the-smiling-face.blogspot.com/
9. http://i-will-always-be-next-to-you.blogspot.com/

10. http://make-your-dreams-come-true-x.blogspot.com/
11. http://madeusfeel.blogspot.com/
12. http://opowiadanieo1dlifeislife.blogspot.com/

Tak wiem w regulaminie pisze 11 a ja dałam 12. Ja zawsze trzymam się reguł :D
To dlatego że nie mogłam się zdecydować... :)
Jeszcze raz dziękuję za nominacje :*
Kocham Was Julka xx

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 5

- Jaki wstyd! Jaki wstyd! - krzyczała moja mama gdy siedziałyśmy w salonie, w moim domu. - Masz szlaban na spotkania ze znajomymi! Ale w Londynie? Dlaczego akurat w Londynie? Nie nie chcę wiedzieć - powiedziała patrząc na mnie. - Albo chcę. - mruknęła a ja przewróciłam oczami.
- Bo tam... nie wiem... - mruknęłam
- Nie ważne. Do pokoju uczyć się!
Wstałam z kanapy i powędrowałam do swojego pokoju. Ogólnie za bardzo go nie lubiłam Wolałam ciemne kolory, ale rodzice tak chcieli więc tak jest. Siedziałam słuchając muzyki na łóżku. Nagle przyszedł mi SMS. Szybko odblokowałam telefon i weszłam w wiadomości. Była od Louis'a:



Ty mieszkasz w Warszawie?
Daj adres :*
Louis xx

Po odczytaniu wiadomości szybko wystukałam palcami następującą treść:
A po co ci mój adres?
Bella xx

Żeby przyjść w nocy i zgwałcić!
Oj dawaj no!
Lou xx

Lepiej nie...
(adres)
ale po co ci on?

Coś Ty taka uparta?

Taka jestem z natury!
Pisz i nie denerwuj człowieka!

Nie! Dowiesz się w swoim czasie!

Nie gadam z Tobą!
Cześć!

Papa! :*
Lou xx

Rzuciłam telefon na łóżko i poszłam do łazienki wziąć prysznic choć było jeszcze wcześnie - 18.30.
Wyszłam z łazienki w samych majtkach i za dużej koszuli. Nagle usłyszałam.
- Mrrrr... wyglądasz bardzo seksownie - na moim łóżku leżał Louis
- Co Ty tu robisz? - totalnie mnie zatkało
- Jak to co? Leżę? A nie widać? - poruszał zabawnie brwiami.
- Widać, widać ale jak? - nic nie rozumiałam, ale Lou chyba nie chciał się tłumaczyć...
- Mam sobie pójść? - podniósł jedną brew do góry.
- Nie! - krzyknęłam przerażona
- To może jakieś powitanie?
- Już - mruknęłam i rzuciłam się na brunet który po chwili wpił się w moje usta a ja odwzajemniłam pocałunek.

*oczami Miki*

Siedzę w pokoju i użalam się nad sobą. Nie mam telefonu, komputera ani nic. Szlaban na wszystko. Zero kontaktu z każdym. Łzy ciekną mi po policzkach, a w głowie nadal mam słowa matki "To wstyd mieć takie dziecko!! Co ja bym zrobiła by mieć kogoś innego!! Jesteś niczym! Teraz jesteś niczym" Ból który sprawiła mi moja rodzicielka jest nie do zniesienia. Czuję się nie potrzebna, odrzucona i zraniona. Gdy Emil przyszedł do mnie słyszałam jak mama wyrzuciła go z domu. Ciekawe co on sobie teraz o mnie pomyśli! Zepsuła nie tylko nasze relacje, bo wątpię bym jej kiedyś wybaczyła, ale również moją miłość z Emilem. Mam na dzieję że nie...
"A co będzie jak dowie się tato, który powinien być tutaj niedługo bo przylatuje z Włoch? Czy tak samo zareaguje??"

____________________________________________

Tak wiem... Lou i Bella szybko są razem, ale to "miłość od pierwszego wejrzenia" i mogę Wam przysiąc że nie jest to główny wątek tego opowiadania. Pokaże się on dopiero później... później i jeszcze trochę później... :)
Rozdział krótki bo mam strasznie dużo nauki :// Przepraszam :(
Można zadawać pytania bohaterom, do czego zachęcam!!!
Kocham Was Julka xx

sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 4








Chłopak puścił mnie i pobiegł w stronę jakiegoś chłopaka. Po chwili wrócił do mnie przepraszając i tłumacząc sie ze pomylił jakiegoś pana ze swoim starym kumplem ze szkoły na co ja z Miką i Harry'm ryknęliśmy śmiechem.
Szybko ruszyłyśmy na odprawę i w biegu w ostatniej chwili znalazłyśmy się na pokładzie.

*Mika*

Siedziałam razem z Bellą i Louis'em w jego domu. Byłyśmy w salonie na skórzanej, czarnej sofie. Na drewnianej podłodze znajdował się puszysty, biały dywan który idealnie pasował do ciemnych, fioletowo-czarno-białych ścian.
Bella wtulona była w Lou. Osobiście myślę że ich coś łączy i kiedyś będą parą. Siedzieliśmy w ciszy ciesząc się nadchodzącym wielkimi krokami latem. Patrzyliśmy przez wielkie, na całej ścianie znajdujące się okna, dzięki którym było jasno w pokoju oraz miało się ważenie że mieszka się na skraju lasu, albowiem za wielką szybą znajdował się równo ścięty trawnik, który następnie łączył się z lasem.
Nagle, naszą błogą i jakże przyjemną ciszę przerwał wielki huk. Bella poderwała głowę z ramienia Louis'a i spojrzała na niego pytającym wzrokiem. Chłopak wstał z kanapy.
- Poczekajcie chwilę. Zobaczę co to.
Po chwili Tomlinson wrócił i czterema uśmiechniętymi od ucha do ucha chłopakami.
- To jest Bella i Mika - zwrócił się do chłopaków, którzy z uśmiechem podchodzili do nas i ściskali dłonie mrucząc swoje imina całkiem niepotrzebnie, bo byłyśmy fankami One Direction i dobrze ich znałyśmy. Kątem oka spojrzałam na Belle. Właśnie ściskała dłoń Malika. Wydawało mi się że chłopak nie pała do niej wielkim entuzjazmem, przynajmniej tak wielkim jak reszta, ale postanowiłam się tym nie przejmować.
- Co się stało że coś tak łupnęło? - spytała Bella
- Chłopaki wyważyli drzwi frontowe - mruknął Louis - siadajcie.
Wszyscy usiedliśmy z powrotem na kanapie i fotelach. Obok mnie usiadł Niall, a po prawej stronie zają miejsce Liam. Tomlinson i moja BFF usiedli na mniejszej sofie na przeciwko, a Zayn na fotelu po lewej od "mojej" kanapy. O dziwo, tym razem Lou i Bella nie byli już w siebie tak wtuleni tak jak wcześniej.
Rozmawialiśmy o jakiś mało ważnych sprawach, a ja nie za bardzo miałam ochotę brać udział w rozmowie. Miałam wielką ochotę na imprezę.
- Ej co powiecie na imprezę? - spytał Lou, tak jakby wiedział o czym myślę.
- Tak! - powiedzieli wszyscy chórem oprócz mojej przyjaciółki
, na którą Louis spojrzał pytającym wzrokiem.
- Jakoś nie mam ochoty... - mruknęła co mnie bardzo zdziwiło, bo "OD KIEDY ONA NIE MA OCHOTY NA IMPREZĘ?!"
- No to co robimy? - spytał Louis
- No tak. - mruknął Zayn z sarkazmem - Bo jak Bella nie chce iść na imprezę to nikt nie może...
- O co ci chodzi? - spytała, już wiedziałam że nie będzie to przyjemna rozmowa.
- No że wszyscy chcą iść oprócz ciebie i tylko ty nas powstrzymujesz!

- Proszę bardzo idź sobie! Myślisz że sobie bez ciebie nie poradzę!?! Zamknij sie Louis! - dodała widząc że chłopak chce jej przerwać - Możesz sobie iść! Wszyscy możecie! Nie trzymam was na siłę! Bo jak Zayn Malik czegoś chce to musi to dostać!! Idź i się naćpaj i nachlaj! Bo tylko na tym polega twoje życie i szum w gazetach wokół ciebie!!"No to pojechała" pomyślałam.
Gdy to powiedziała zaległa głucha cisza w pokoju, którą po chwili przerwał krzyk Zayn'a:
- Nie masz prawa mnie oceniać! Mam własne życie i moge robić z nim co chcę!
- No to idź! Spierdalaj słyszysz? - krzyknęła.

- CISZA! - krzyknął Liam i obydwoje umilkli. - Dosyć tego!
Otworzyłam oczy i zobaczyłam patrzącą na mnie z zaciekawieniem Bellę.
- Co jest? - spytała
- Nic... śniło mi się nasze poznanie z 1D takie, jakie było na prawdę. Nadal nie wiem dlaczego ty i Zayn...
- Nie zaczynaj znowu. - uciszyła mnie.
Resztę lotu przesiedziałyśmy w ciszy...

*następnego dnia*

Wstałam dość wcześnie rano. Weszłam pod prysznic oblewając się zimną, budzącą wodą po całym ciele. Po kąpieli wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem.Po długim namyślaniu przy mojej szafie ubrałam się. Nałożyłam lekki makijaż i uczesałam się. W kuchni siedziała moja mam wraz z kotem na kolanach.
- Cześć! - przywitałam się z mamą/
- Hej! Jak się spało? - spojrzałam na mamę miną typu "nie jestem małą dziewczynką!! Pamiętaj o tym!", wzięłam jabłko i poszłam do swojego pokoju po plecak i poszłam po Bellę, bo mijałam jej dom w drodze do szkoły.
Gdy zobaczyłam swoją przyjaciółkę wychodzącą z jej domu doznałam szoku. Wyglądała tak.
- Rodzice się zgodzili? - spytałam Belle.
- Najpierw zrobiłam, potem spytałam. Nie obyło sie bez kłótnie, ale podoba sie?
- Tak. Zajebisty kolor.
Droga do szkoły minęła nam bardzo szybko. Nigdy nie brakowało nam tematów. W budynku wszyscy podziwiali nowy kolor włosów mojej BFF, a ja odpisywałam w koncie lekcje od Elki.

*~*

Siedzimy właśnie na lekcji matematyki. Zajmujemy z Bell przed ostatnią ławkę, więc dziewczyna spokojnie pisze SMSy z Lou.
Siedzimy i z niecierpliwością czekamy na dzwonek który powinien zadzwonić za 2 minuty.
- A co ty robisz Bella? - spytała nauczycielka.
- Liczę? - odpowiedziała dość niegrzecznie moja koleżanka
- Na prawdę? Ja myślałam że SMSy wysyłasz... dawaj to - wyciągnęła rękę w której po chwili wylądował telefon Bell. - O! Nowa wiadomość! Może odczytamy?!
Nauczycielka szybko weszła w wiadomości i odczytała na głos wiadomość:
- "To co randka? Kiedy znowu będziecie w Londynie? Nie mogę się doczekać? Kocham Lou xx" co to ma znaczyć? W jakim Londynie? Czy wy przez ten tydzień byłyście w Londynie?! Dzwonie do rodziców! - krzyknęła a myśmy się załamały...

__________________________________
Dziękuje Jagódce która jako jedyna komentuje moje wypociny.
Następny rozdział pojawi się także jak będzie 1komentarz. Można dodawać z anonima wiec myśle że to nie problem. To tylko chwila a dla mnie wiele znaczy.
Mam do Was prośbę: jeśli czytacie bloga zaznaczcie to w "ankiecie" z boku i gdybyście mogli polecajcie bloga :)
Kocham Was Julkaxx

piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 3

Te piękne oczy, w które tak bardzo się wpatrywałam należały do Louis'a Tomlinsona, a One Direction. Patrzyliśmy sobie w oczy, nagle chłopak został popchnięty przez swojego również pijanego kolegę i spadł na podłogę. Szybko do niego podbiegłam.
- Nic mi nie jest! - zaśmiał się
- Na pewno? - spytałam
- Tak! Wszystko jest okej! - uśmiechnął sie i zaczał głaskać czerwony dywan, który był rozłożony w holu. - Nic ci nie jest kochanie? Przepraszam. Nie chciałem. - mruczał do niego. - Głupi ja! - powiedział i sie spoliczkował. Moja mina była typu: "WTF?!? Dlaczego??" - Teraz mi wybaczysz? - spytał dywanu.
- Louis? Louis? - wołałam ale chłopak nie reagował - LOUIS!!!
- Przepraszam cie dywaniku... - mruknął i zwrócił się do mnie - Czego chcesz?
- Yyy... dobrz się czujesz?
- Czy ja wyglądam jakbym się źle czuł? - spytał
- No...
- No właśnie, więc nie przeszkadzaj! Przepraszam cię dywaniku [...] - i z powrotem rozmawiał z dywanem.
Spojrzałam jeszcze raz na chłopaka z politowaniem i weszłam do pokoju hotelowego.

Mika patrzyła na mnie pytającym wzrokiem jednak ja pokręciłam z politowaniem głową i położyłam się obok niej na łóżko.

*następnego dnia*

Rano wstałam dość wcześnie bo o godzinie 8.00. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w długie rurki z flagą wielkiej brytanii, białe converse i szarą bluzkę na szelkach.
Widząc śpiącą jeszcze Mikę cicho wyszłam z pokoju. Szłam powoli korytarzem do restauracji rozmyślając co dalej zrobił Louis, gdy na niego wpadłam.
- Cześć - powiedziałam.
- Hejka! Czy ja cie znam? Kojarzę cię z ale nie wiem skąd. - powiedział chłopak uśmiechając się do mnie. Miał na sobie czarne rurki i biało-granatową bluzkę w paski.
- Może z wczoraj? - podsunęłam
- Nie, to nie możliwe... - mruknął chłopak - A może jednak?!
"Dostał olśnienia" pomyślałam i uśmiechnęłam sie delikatnie.
- Gdzie idziesz? - spytał
- Na śniadanie do restauracji.
- Mogę się do pani przyłączyć? - spytał i poruszał zabawnie brwiami, a ja zaśmiałam się.
- Oczywiście. I nie pani tylko Bella - podałam dłoń chłopakowi
- Louis - uścisnął moją dłoń.

*w niedziele rano*

Nie wierzyłam że już musimy wyjeżdżać. Od poznania Louisa i reszty chłopaków bardzo się z nimi zaprzyjaźniłyśmy i każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem. Miałam wrażenie że jedynie Zayn mnie nie lubi. Z resztą z wzajemnością. Nie wiem dlaczego ale strasznie mnie denerwował. Był taki arogancki i zbyt pewny siebie. A teraz wspomnienia trzeba zostawić w spokoju i szybko się spakować bo Lou i Hazza czekają już na nas by odwieść nas na lotnisko.
Jak najszybciej spakowałam swoje rzeczy do plecaka i razem z Miką wsiadłyśmy do samochodu.
Podróż minęła bardzo szybko. Nawet nie wiem kiedy wygłupiając sie i śmiejąc ze wszystkiego przytulałam się do Harry'ego na pożegnanie. Po przyjacielu przyszła kolej na Marchewkowego Potwora, bo tak z Domi nazywałyśmy Lou. Mocno wtuliłam sie w tors chłopaka. Tomlinson mocno mnie przytulił do siebie i nie chciał puścić.
- Louis ja już muszę iść - mruknęłam mu do uch
- Nieee.... wcale nie... - wymruczał mi do ucha i jeszcze mocniej objął ramionami jeśli to w ogóle było możliwe. Nagle chłopak zrobił coś czego się kompletnie nie spodziewałam...

___________________________________________
Co zrobi Lou? Czy rodzice przyjaciółek dowiedzą sie o ich zagranicznej podróży?
Dziękuję Jagódce za komentarz.
Następny rozdział najprawdopodobniej jutro lub pojutrze, jeśli zobaczę 1 komentarz. One na prawdę dużo mi dają. Dla Was to tylko chwila, a mi sprawia naprawdę wielką radośc :)
I jeszcze jedno:
Mam prośbę: jeśli czytasz tego bloga - zaznacz to w "ankiecie"
Kocham Was Julka xx