sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 4








Chłopak puścił mnie i pobiegł w stronę jakiegoś chłopaka. Po chwili wrócił do mnie przepraszając i tłumacząc sie ze pomylił jakiegoś pana ze swoim starym kumplem ze szkoły na co ja z Miką i Harry'm ryknęliśmy śmiechem.
Szybko ruszyłyśmy na odprawę i w biegu w ostatniej chwili znalazłyśmy się na pokładzie.

*Mika*

Siedziałam razem z Bellą i Louis'em w jego domu. Byłyśmy w salonie na skórzanej, czarnej sofie. Na drewnianej podłodze znajdował się puszysty, biały dywan który idealnie pasował do ciemnych, fioletowo-czarno-białych ścian.
Bella wtulona była w Lou. Osobiście myślę że ich coś łączy i kiedyś będą parą. Siedzieliśmy w ciszy ciesząc się nadchodzącym wielkimi krokami latem. Patrzyliśmy przez wielkie, na całej ścianie znajdujące się okna, dzięki którym było jasno w pokoju oraz miało się ważenie że mieszka się na skraju lasu, albowiem za wielką szybą znajdował się równo ścięty trawnik, który następnie łączył się z lasem.
Nagle, naszą błogą i jakże przyjemną ciszę przerwał wielki huk. Bella poderwała głowę z ramienia Louis'a i spojrzała na niego pytającym wzrokiem. Chłopak wstał z kanapy.
- Poczekajcie chwilę. Zobaczę co to.
Po chwili Tomlinson wrócił i czterema uśmiechniętymi od ucha do ucha chłopakami.
- To jest Bella i Mika - zwrócił się do chłopaków, którzy z uśmiechem podchodzili do nas i ściskali dłonie mrucząc swoje imina całkiem niepotrzebnie, bo byłyśmy fankami One Direction i dobrze ich znałyśmy. Kątem oka spojrzałam na Belle. Właśnie ściskała dłoń Malika. Wydawało mi się że chłopak nie pała do niej wielkim entuzjazmem, przynajmniej tak wielkim jak reszta, ale postanowiłam się tym nie przejmować.
- Co się stało że coś tak łupnęło? - spytała Bella
- Chłopaki wyważyli drzwi frontowe - mruknął Louis - siadajcie.
Wszyscy usiedliśmy z powrotem na kanapie i fotelach. Obok mnie usiadł Niall, a po prawej stronie zają miejsce Liam. Tomlinson i moja BFF usiedli na mniejszej sofie na przeciwko, a Zayn na fotelu po lewej od "mojej" kanapy. O dziwo, tym razem Lou i Bella nie byli już w siebie tak wtuleni tak jak wcześniej.
Rozmawialiśmy o jakiś mało ważnych sprawach, a ja nie za bardzo miałam ochotę brać udział w rozmowie. Miałam wielką ochotę na imprezę.
- Ej co powiecie na imprezę? - spytał Lou, tak jakby wiedział o czym myślę.
- Tak! - powiedzieli wszyscy chórem oprócz mojej przyjaciółki
, na którą Louis spojrzał pytającym wzrokiem.
- Jakoś nie mam ochoty... - mruknęła co mnie bardzo zdziwiło, bo "OD KIEDY ONA NIE MA OCHOTY NA IMPREZĘ?!"
- No to co robimy? - spytał Louis
- No tak. - mruknął Zayn z sarkazmem - Bo jak Bella nie chce iść na imprezę to nikt nie może...
- O co ci chodzi? - spytała, już wiedziałam że nie będzie to przyjemna rozmowa.
- No że wszyscy chcą iść oprócz ciebie i tylko ty nas powstrzymujesz!

- Proszę bardzo idź sobie! Myślisz że sobie bez ciebie nie poradzę!?! Zamknij sie Louis! - dodała widząc że chłopak chce jej przerwać - Możesz sobie iść! Wszyscy możecie! Nie trzymam was na siłę! Bo jak Zayn Malik czegoś chce to musi to dostać!! Idź i się naćpaj i nachlaj! Bo tylko na tym polega twoje życie i szum w gazetach wokół ciebie!!"No to pojechała" pomyślałam.
Gdy to powiedziała zaległa głucha cisza w pokoju, którą po chwili przerwał krzyk Zayn'a:
- Nie masz prawa mnie oceniać! Mam własne życie i moge robić z nim co chcę!
- No to idź! Spierdalaj słyszysz? - krzyknęła.

- CISZA! - krzyknął Liam i obydwoje umilkli. - Dosyć tego!
Otworzyłam oczy i zobaczyłam patrzącą na mnie z zaciekawieniem Bellę.
- Co jest? - spytała
- Nic... śniło mi się nasze poznanie z 1D takie, jakie było na prawdę. Nadal nie wiem dlaczego ty i Zayn...
- Nie zaczynaj znowu. - uciszyła mnie.
Resztę lotu przesiedziałyśmy w ciszy...

*następnego dnia*

Wstałam dość wcześnie rano. Weszłam pod prysznic oblewając się zimną, budzącą wodą po całym ciele. Po kąpieli wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem.Po długim namyślaniu przy mojej szafie ubrałam się. Nałożyłam lekki makijaż i uczesałam się. W kuchni siedziała moja mam wraz z kotem na kolanach.
- Cześć! - przywitałam się z mamą/
- Hej! Jak się spało? - spojrzałam na mamę miną typu "nie jestem małą dziewczynką!! Pamiętaj o tym!", wzięłam jabłko i poszłam do swojego pokoju po plecak i poszłam po Bellę, bo mijałam jej dom w drodze do szkoły.
Gdy zobaczyłam swoją przyjaciółkę wychodzącą z jej domu doznałam szoku. Wyglądała tak.
- Rodzice się zgodzili? - spytałam Belle.
- Najpierw zrobiłam, potem spytałam. Nie obyło sie bez kłótnie, ale podoba sie?
- Tak. Zajebisty kolor.
Droga do szkoły minęła nam bardzo szybko. Nigdy nie brakowało nam tematów. W budynku wszyscy podziwiali nowy kolor włosów mojej BFF, a ja odpisywałam w koncie lekcje od Elki.

*~*

Siedzimy właśnie na lekcji matematyki. Zajmujemy z Bell przed ostatnią ławkę, więc dziewczyna spokojnie pisze SMSy z Lou.
Siedzimy i z niecierpliwością czekamy na dzwonek który powinien zadzwonić za 2 minuty.
- A co ty robisz Bella? - spytała nauczycielka.
- Liczę? - odpowiedziała dość niegrzecznie moja koleżanka
- Na prawdę? Ja myślałam że SMSy wysyłasz... dawaj to - wyciągnęła rękę w której po chwili wylądował telefon Bell. - O! Nowa wiadomość! Może odczytamy?!
Nauczycielka szybko weszła w wiadomości i odczytała na głos wiadomość:
- "To co randka? Kiedy znowu będziecie w Londynie? Nie mogę się doczekać? Kocham Lou xx" co to ma znaczyć? W jakim Londynie? Czy wy przez ten tydzień byłyście w Londynie?! Dzwonie do rodziców! - krzyknęła a myśmy się załamały...

__________________________________
Dziękuje Jagódce która jako jedyna komentuje moje wypociny.
Następny rozdział pojawi się także jak będzie 1komentarz. Można dodawać z anonima wiec myśle że to nie problem. To tylko chwila a dla mnie wiele znaczy.
Mam do Was prośbę: jeśli czytacie bloga zaznaczcie to w "ankiecie" z boku i gdybyście mogli polecajcie bloga :)
Kocham Was Julkaxx

2 komentarze:

  1. Aww...
    I TOOO MI SIĘ PODOBA !!! xD
    Na serio !!!
    Jest o niebo lepszy !!! :3
    Zaczyna się coś dziać ~ intryga z Malikiem ^.^
    NO TO CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ !!!
    Pozdrawiam ~ Jagódka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj wszystko przeczytałam, ale nie dam rady komentować z komórki... Baaardzo mi się podoba, ale tak jak Jagódka wolę Little Things... Nie lubię gdy dziewczyny chleją w tak wczesnym wieku, ale to twoje opowiadanie... Czekam na next :*
    Nat <3

    OdpowiedzUsuń