czwartek, 11 kwietnia 2013

Rozdział 6

*oczami Miki*

Siedziałam z Bella na matematyce. Używałam jej telefonu do pisania z Emilem (bo mama mi mój zabrała), więc dziewczyna nudziła z nudów robiła zadania, w czego konsekwencji pani miała minę typu "Poskarżyłam się rodzicom i jest dobrze".  Przerażało mnie to, ale nie miałam co zrobić...

To kiedy randka?
Emil xx

To ty sie mnie pytasz?

No więc; może masz ochotę na randke?
Lepiej? Emil


Tak lepiej i mam ochotę :*
Mika xx

To co w sobotę?
19?

Tak. Mi pasuje :*

Kocham Cię :*
Emil xx

Ja Ciebie te
ż♥
*pap*

Skończyłam rozmowę z Emilem równo z dzwonkiem. Obydwie z Bell zerwałyśmy się szybko i wybiegłyśmy z klasy.
- Hejka! - przywitałyśmy się z grupką chłopaków z trzeciego roku
- Siema! Są wszyscy? - spytał Tomek, miał czarne, rozczochrane włosy, skórzaną kurtkę, czarne tak samo jak kurtka rurki i glany - Okej, to idziemy!
Ruszyliśmy szybko do drzwi przekupując szatniarkę by nas wypuściła. Stanęliśmy między wysokimi, żółtymi blokami niedaleko szkoły i zapaliliśmy fajki. Czułam wewnętrzną ulgę, bo bardzo mnie do tego ciągnęło. Byłam uzależniona. Chyba wszyscy o tym wiedzą. Zaciągnęłam papieros, a po chwili wypuściłam z buzi szary dym. Zawsze byłam ciekawa jak to wygląda z boku? - grupka ludzi ustawiona w kółku, a z jego środka szary/czarny dym.
- Ej! - zwróciła się do mnie szeptem Bella. - Ja i Lou lecimy jutro do Londynu...
- Co?
- Proszę kryj mnie... - byłam przerażona. Oczywiście nie odmówić przyjaciółce ale jak sie matka dowie że jej w tym pomagałam to mnie zabije. Przypomniałam sobie znów jej słowa:
To wstyd mieć takie dziecko!! Co ja bym zrobiła by mieć kogoś innego!! Jesteś niczym! Teraz jesteś niczym - i poczułam wewnętrzny ból.
Jednak nie jestem taka twarda jak oni - spojrzałam na moich przyjaciół, a łza zakręciła mi się w oku
- Co jest? Coś się stało? To będziesz mnie kryć czy nie?
- Będę, będę... - mruknęłam i razem z resztą ruszyłyśmy z powrotem do szkoły.

_____________________________________________
Przepraszam że tak długo czekaliście na ten rozdział i że taki krótki, ale wróciłam dzisiaj ze szkoły o 18.30, będąc przejściowo w domu 13.30-14.00. Masakra.... A dlaczego? Bo pani z polskiego zmósiła do tego całą klasę :/
Wiem że rozdział nudny, ale mam wenę i wiem że niedługo wcale nie będzie nudna... przynajmniej takie mam zamiary :D
Dziękuję za komentarze i za pierwszą na tym blogu nominację.
Proszę o komentarzeKocham Was Julka xx

2 komentarze:

  1. MI SIĘ TAM PODOBA !!!
    Ma być ciekawiej ??? O.o
    UUUUUUUU ^.^
    No to czekam !!!
    Rozkręciłaś się kochanieńka !!! xD
    Jest o wiele lepiej niż na początku ;D
    No to czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam ~ Jagódka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. krótki. ;_;
    ale i tak genialny.
    Bella i Lou są słodcy. <3
    szkoda mi trochę Miki. ta jej matka to jakas idiotka. -,-'
    czekam na kolejny, oby szybko. *,*

    marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń